Unia - SEMP 2:2. Baraże oddaliły się!
Dziś nietypowo, bez podania składu, bo Unitów w pierwszej połowie nie było na boisku. Mają rację Ci, którzy mówią o "lagowaniu" przez Unię. Nie ma w tym futbolu. Nie ma pomysłu na grę. Należy jednak przy tym pamiętać, że drużyna Unii nie zawsze "laguje". Gdy ma pomysł na grę, gdy zawodnicy Unii biegają, gdy dają z siebie wszystko wówczas wygląda to naprawdę dobrze. Jeżeli dzieje się inaczej (brak biegania, jak choćby dziś), wówczas drużyna przeciwna wygląda po profesorsku. Tak było w pierwszej połowie meczu z SEMP'em. Zawodnicy z Ursynowa prezentowali się znakomicie na tle słabiutko grającej Unii, która ograniczała się tylko do wybijania piłki. Nawet nieodgwizdany przez sędziego karny dla Unitów, nie zatarł beznadziejnego obrazu gry. To w zasadzie była jedyna akcja Unii w pierwszej połowie. Nie wszystkim chciało się biegać w to upalne popołudnie. Nie wszystkim zatem w takim samym stopniu zależy na grze w barażach. Baraże to jeszcze nie Ekstraliga, ale brama do niej. Niektórzy nie chcą nawet stanąć przed nią. I nie chodzi tu o ewidentne błędy naszego obrońcy, który minutę przed upływem regulaminowego czasu gry podaje na tacy prezent SEMP'owi, który go przyjmuje i wyrównuje wynik spotkania. To oczywiście może załamać, ale trzeba spojrzeć na przebieg całego spotkania. Unici powinni się cieszyć, że SEMP nie rozstrzygnął meczu już w pierwszej połowie. Było 0:1. W drugiej połowie było lepiej. Unia odrobiła szybko straty i wyszła na prowadzenie. Świetne bramki Roberta i Batuhana nie wystarczyły jednak na zwycięstwo, które było w zasięgu ręki. Nie zawsze wygrywa drużyna lepsza i Unia mogła to potwierdzić. Niestety, nie udało się. Drużyna SEMP'a może być rozczarowana, bo w przekroju całego meczu była drużyną lepszą i zasłużyła na pewne zwycięstwo. Taka jest jednak piłka nożna, że nie zawsze wygrywa lepszy. Z wielkim smutkiem i lekkim zażenowaniem usłyszałem w przerwie meczu od jednego z rodziców z SEMP'a, że drużyna Unii wygląda jakby dopiero co skończyła balować. Smutne to, ale być może coś w tym jest... Prawdę mówiąc nie chce mi się zmywać rozlanego mleka i usprawiedliwiać chłopców. Nie grają przecież dla mnie, ani dla nikogo innego - grają tylko i wyłącznie dla siebie. Jeżeli chcą grać w barażach muszą wygrać w Radomiu i liczyć na zgubienie punktów przez Bródno. Kolejnej szansy awansu do Ekstraligi nie będzie, a przynajmniej ja takiej nie widzę. A jak będzie wyglądać drużyna po wakacjach, w przypadku braku gry w Ekstralidze? Osobiście uważam, że to będzie pierwszy krok do spadku z ligi wojewódzkiej. Gra w barażach, nawet w przypadku nieawansowania do Ekstraligi, mogłaby złagodzić trochę skutki, które dotkną tę drużynę. Życzę zawodnikom Unii zwycięstwa w Radomiu i gry w barażach. Na koniec chciałbym podziękować drużynie SEMP'a, za grę, bo pokazali w trakcie meczu, że można ładnie i skutecznie grać... do końca.
Komentarze