Quo vadis Unio?!

Quo vadis Unio?!

Niedzielne popołudnie nie zanosiło się na huraganowe, przynajmniej, jeżeli chodzi o mecz Unii z Legionovią. Mecz rozpoczął się zgodnie z planem. Optyczną przewagę od początku uzyskali zawodnicy z Warszawy. Dobrze wykonywane stałe fragmenty gry co raz zagrażały bramce gospodarzy. Dobrze grali nasi obrońcy Krystian, Kuba, Bartek i Daniel. Pewnie spisywał się w bramce Kuba. Środkowi pomocnicy, Aleks i Mateusz dobrze się asekurowali, choć Mateusz za długo przetrzymywał piłkę i kończyło się to częstymi stratami. Skrzydłowi świetnie operowali piłką i starali się stwarzać dobre sytuacje. Dominik i Albert dawali radę. Gorzej było z naszymi napastnikami, Maćkiem i Miłoszem. Ciągle brakowało im właściwego ustawienia i tym samym ich akcje kończyły się właściwie na przyjęciu piłki. W końcu nadeszła 24. minuta i Unici wyszli na prowadzenie za sprawą strzału Alberta. Dobry mecz nadal trwał. Albert zrobił co swoje i poprosił o zmianę, gdyż przeziębienie przeszkadzało mu w grze. Na boisku pojawił się Olek. Gra nie zmieniła się i nadal była płynna. W 27. minucie nie popisał się najpierw Mateusz, a następnie Daniel, który zamiast wypchnąć przeciwnika do linii końcowej boiska, postanowił zainterweniować i spowodował rzut karny dla Legionovii. Na szczęście dla Unitów nie został on wykorzystany. Gra nadal toczyła się właściwie do jednej bramki, z wyłączeniem chwil, na pewne interwencje Kuby. Niestety nadeszła 40. minuta meczu. Najpierw nastąpiła strata piłki przez Aleksa w środku pola i podanie przez gracza Legionovii w boczny sektor boiska, gdzie przed polem karnym Unici ratowali się faulem. Źle ustawiony przez naszego bramkarza mur, zauważył zawodnik Legionovii i pewnie strzelił w krótki róg bramki. Niestety zrobiło się 1:1. Po chwili sędzia odgwizdał koniec pierwszej połowy. Bramka do tzw. "szatni" z pewnością wpłynęła na spadek morale drużyny. Mecz do 40. minuty był ułożony, a wcześniej można było strzelić jeszcze przynajmniej dwa gole.

W przerwie meczu nastąpiła zmiana bramkarzy, która była ustalona przez trenera jeszcze przed rozpoczęciem spotkania. Kubę zastąpił Kacper. Po wznowieniu gry można było przecierać oczy ze zdumienia. Przez pierwsze dziesięć minut Unia nie istniała. Piłkarze Legionovii przyspieszyli i zaczął się dramat, którego nie było jak powstrzymać. Konsekwencją tego był podyktowany rzut karny, do którego przyłożył się Mateusz. Tym razem piłkarz Legionovii nie chybił i pewnie wykorzystał jedenastkę. Kolejne zmiany robione przez trenera nie przynosiły poprawy gry. Źle grał środek pola, a atak Unii praktycznie nie istniał. Obrońcy także stracili gdzieś pewność siebie i prowokowali napastników Legionovii złymi podaniami i wybiciami piłki. Tylko dzięki dwóm znakomitym interwencjom Kacpra Unici nie przegrali wyżej. Zryw pięć minut przed końcem meczu nie mógł przynieść zmiany rezultatu, bo... nawet po dokonanych zmianach i korektach przez trenera, atak dalej nie istniał.

Z pełnego optymizmu początku meczu dokonał się dramat. Unici zamiast sześciu punktów mają tylko jeden i wszystko na to wskazuje, że zamiast walczyć o podium, będą walczyć o utrzymanie. O punkty w najbliższej kolejce będzie bardzo trudno, gdyż Unia będzie podejmować pretendenta do awansu - Ursus.

Na wyróżnienie w tym meczu zasługuje Kacper, Olek oraz Bartek.

(źródło zdjęcia: http://www.horseplanet.pl/czy-wiecie-ze-wiele-slawnych-koni-mialo-inne-imiona-niz-maja-teraz/znak-zapytania/)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości