Ursus odleciał...

Ursus odleciał...

Ursus - Unia 3:0 (0:0). Kadra: Krajewski, Waśk, Śliwa, Kuchta, Nowakowski, Budak, Ziemkowski, Papis, Stanicki, Rudnik, Żbikowski - Skonieczny, Gantner J., Gantner M., Szabłowski. Zmiany: 14' Szabłowski za Nowakowskiego, 52' Skonieczny za Krajewskiego, Gantner J. za Rudnika, 66' Gantner M. za Budaka.

Mecz rozpoczął się dobrze dla Unii. Już w 2. minucie Batuhan Budak wyszedł sam na sam z bramkarzem Ursusa, ale nie dał rady skierować piłki do bramki. Osłabiona kadrowo Unia (Chaładus, Fluder, Awłas, Aduku, Żewłakow, Napiórkowski) grała swoją dobrą piłkę. Piłkarze wzorowo tworząc trójkąty nie dawali Ursusowi rozegrać groźnej akcji. Niestety w 6. minucie zawodnik Ursusa brutalnie sfaulował Krystiana Nowakowskiego. Ani sędzia boczny, który stal kilka metrów od incydentu, ani sędzia główny nie zareagowali na ewidentne przekroczenie przepisów. Na uwagę trenera Mosóra zwróconą sędziemu bocznemu, ten w sposób arogancki, niewybredny i bez szacunku kazał mu wrócić na ławkę rezerwowych. Poziom sędziowania sędziego bocznego można porównać z poziomem jego chamstwa. Jednak mleko się rozlało. Krystian był dłuższy czas opatrywany przez lekarza poza boiskiem. Jego powrót na boisko nie trwał długo. W 14. minusie zastąpił go Łukasz Szabłowski. W międzyczasie Ursus oddał jedyny groźny strzał w tej połowie meczu. Kuba Krajewski był jednak na posterunku. W 16. minucie żółtą kartkę otrzymał Maciek Stanicki, który zdaniem sędziego głównego faulował zawodnika Ursusa od tyłu. Problem jednak w tym, że zawodnicy biegli bark w bark i wytrącenie piłki przez Maćka spowodowało ich upadek. Faul był, ale nie na żółtą kartkę i nie od tyłu. Cztery minuty później Ursus oddał kolejny niecelny strzał. W 22. minucie groźny strzał na bramkę ursusa oddał Batuhan Bato a dobijał Bartek Rudnik. Tylko dzięki świetnej postawie bramkarza, drużyna Ursusa nie straciła gola. W 28. minucie doszło do kuriozalnej sytuacji w polu karnym Unii. Rzut wolny z trzydziestego metra wykonywali gospodarze. Podczas wrzutki w pole karne, którą pewnie wyłapał Kuba, jeden z zawodników Ursusa z krzykiem na ustach padł w polu karnym jak porażony piorunem. Nie dotknęła go nawet przelatująca tamtędy mucha, jednak zawodnik gospodarzy za wszelką cenę chciał wymusić rzut karny. Ten incydent, jak wiele innych w tym meczu umknął sędziom. Zawodnik w tej sytuacji powinien zostać ukarany żółtą kartką, a dla Unii powinien zostać podyktowany rzut wolny. W 38. minucie na bramkę Ursusa strzelał Maciek Stanicki, ale jego strzał został zablokowany. Dwie minuty później Miłosz Żbikowski przepięknym strzałem próbował zaskoczyć bramkarza Ursusa, jednak i tym razem Unitom zabrakło szczęścia.

Druga połowa rozpoczęła się od niepodyktowania wolnego dla Unii. W 41. minucie zawodnik Ursusa zagrał ręką, ale była ona niewidoczna dla sędziego. Niestety w 44. minucie Ursus wyszedł na prowadzenie po przeprowadzeniu ładnej akcji.  Nie bez winy byli obrońcy i bramkarz. Ursus poczuł wiatr w żaglach i po chwili po raz kolejny Kuba Krajewski musiał ratować Unię przed utratą bramki. Trzy minuty później znów Kuba popisuje się świetną interwencją broniąc groźny strzał zawodnika gospodarzy. Niestety minutę później Ursus zdobywa drugą bramkę. Po doskonałych interwencjach sprzed kilku minut, Kuba tym razem przysnął i wyciągał z sieci piłkę, której nie musiał. W 52. minucie Kuba łapie ostatnią piłkę w tym meczu. Zmienia go Kacper Skonieczny. W 57. minucie Unia egzekwowała rzut wolny z dwudziestego metra. Prosiło się o mocny strzał z prostego podbicia, którym dysponuje Aleks Ziemkowski. Jednak po uzgodnieniach pomiędzy zawodnikami, do piłki podszedł Miłosz Żbikowski i... niestety strzał mu w ogóle nie wyszedł. W tej samej minucie groźny strzał Ursusa obronił Kacper Skonieczny.  W 61. minucie sędzia podyktował rzut karny dla Ursusa. Piłka uderzyła Bartka Kuchtę częściowo w brzuch, częściowo w rękę, którą miał ułożoną wzdłuż ciała. Sędzia był blisko całej sytuacji i doskonale widział, że ręka była "przy ciele", a strzał był bardziej w brzuch, niż w rękę. Zdecydował się jednak zareagować na krzyki zawodników Ursusa i było 3:0 dla gospodarzy. Po strzeleniu karnego przez gospodarzy żółtą kartę ujrzał nasz kapitan Aleks Ziemkowski. Dyskusja z sędzią była krótka. W 65. minucie Unici mieli jeszcze szansę na strzelenie honorowej bramki. Sam na sam z bramkarzem Ursusa znalazł się ponownie Batuhan Budak, lecz zamiast uderzyć na bramkę z piątego metra, zdecydował się na podanie do środka pola, gdzie piłkę przejęli obrońcy Ursusa. Kolejną i ostatnią szansę na gola honorowego Unia miała pięć minut przed końcem meczu. Miłosz Żbikowski znalazł się sam przed bramkarzem Ursusa po ładnym podaniu Damiana Papisa, lecz przegrał z nim pojedynek. Drużyna Ursusa była lepsza w drugiej połowie i zasłużenie wygrała mecz. Nie mniej jednak zwycięstwo w dużej mierze gospodarze zawdzięczają swojemu bramkarzowi, który moim zdaniem był najlepszym zawodnikiem Ursusa. Natomiast najlepszym zawodnikiem Unii został Aleks Ziemkowski.

W ZWIĄZKU Z PRZEKROCZENIEM DOBREGO SMAKU W KOMENTARZACH, ZOSTAŁY ONE ZABLOKOWANE. KIBICÓW URSUSA I UNII ZACHĘCAM DO WSPÓLNEGO GRILLOWANIA (JAK ZAPROPONOWAŁA JEDNA PANI) I NAWIĄZANIA NOWYCH ZNAJOMOŚCI :-)

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości