Olimpia - Unia I 0:5 (0:2)

Olimpia - Unia I 0:5 (0:2)

OLIMPIA WARSZAWA - UNIA I 0:5 (0:2). Bramki: 4 min. Robert Waśk as. Aleks Ziemkowski, 11 min. Krystian Nowakowski, 46 min. Mateusz Kaim as. Robert Waśk, 55 min. Adam Tyrakowski as. Michał Winnicki, 66 min. Bartek Chodak as. Michał Winnicki. Kadra: Kuba Krajewski, Kacper Skonieczny, Patryk Liszewski, Mateusz Chaładus, Krystian Nowakowski, Daniel Aduku, Robert Waśk, Aleks Ziemkowski, Adam Tyrakowski, Dominik Fluder, Mateusz Kaim, Bartek Chodak, Bartek Kuchta, Michał Winnicki, Mateusz Górski.

Za ciosem i bez błędu. Unici wyciągnęli wnioski sprzed kilku dni i nie zadowolili się identycznym wynikiem do przerwy jak w meczu z SEMP'em i grali w piłkę również w drugiej połowie. Cały mecz należał do Unii. Drużyna z Obrońców Tobruku była lepszą drużyną w każdym elemencie gry. Lepiej rozgrywała, lepiej przewidywała, lepsza była przy stałych fragmentach gry. Pierwsza połowa rozpoczęła się od ataków Unii i już w 4 minucie Robert Waśk po podaniu Aleksa Ziemkowskiego otworzył wynik na 1:0. Unia nie zwalniała tempa, raz za razem absorbując obrońców i bramkarza Olimpii. Groźne były także stałe fragmenty gry w wykonaniu Unii. Po jednym z rzutów rożnych w wykonaniu Aleksa Ziemkowskiego, obrońca wybił głową piłkę na 16 metr, tam piłkę dopadł Krystian Nowakowski i pięknym strzałem nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. 2:0 w 11 minucie. Unia grała nieco inaczej w tym meczu, niż z SEMP'em, ale to wynikało przede wszystkim z rozmiarów boiska (boisko SEMP'a było wąskie). Szerokie boisko przy Górczewskiej pozwalało Unitom na szybkie uruchamianie skrzydeł i angażowanie się w akcje ofensywne bocznych obrońców. Do przerwy 2:0 dla Unii. W drugiej połowie Unia nie spoczęła na laurach. Wręcz przeciwnie. Mimo gorąca jakie panowało w Warszawie, Unici spragnieni byli kolejnych goli. Po fantastycznej akcji Roberta Waśk w 46 minucie meczu, którą przeprowadził prawą stroną boiska i dograł piłkę w pole karne, na listę strzelców wpisał się Mateusz Kaim. 3:0. Trener zdecydował się na zmiany. Wynik wydawał się bezpieczny i trener chciał, żeby każdy z zawodników miał udział w zwycięstwie. W 55 minucie meczu Adam Tyrakowski strzelił czwartą bramkę dla Unii po asyście Michała Winnickiego, który wszedł na boisko ledwie kilka minut wcześniej. Michał nie zamierzał na tym poprzestawać i w kolejnej bramkowej akcji przeprowadzonej w 66 minucie, obsłużył Bartka Chodaka, który wyszedł sam na sam z bramkarzem gospodarzy i wpakował piłkę do siatki. 5:0! W tym miejscu należy podkreślić "żyjącą" ławkę rezerwowych Unii. Trener Reginis potwierdził, że jest dwunastym zawodnikiem na boisku, czego doświadczają nie tylko chłopcy na boisku ale także na ławce rezerwowych. Chyba o to chodzi, gdyż i jedni i drudzy tworzą jeden team.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości