Rozkręceni Unici nie dają szans Szkole Futbolu

Rozkręceni Unici nie dają szans Szkole Futbolu

Unia - Szkoła Futbolu Warszawa 4:0 (2:0). Bramki: 10 min. M. Żbikowski, 23 min. B. Budak, 53 min. A. Awłas, 71 min. A. Napiórkowski (as. M. Stanicki). Skład: Krajewski, Aduku, Śliwa, Kuchta, Żewłakow, Fluder, Ziemkowski, Awłas, Stanicki, Żbikowski, Budak. Zmiany: 50 min. Napiórkowski za Żewłakowa, 56 min. Chaładus za Budaka, 63 min. Waśk za Awłasa, Gantner J. za Żbikowskiego, 69 min. Winnicki za Ziemkowskiego, 74 min. Gantner M. za Stanickiego. Franciszek Kwiecień pozostał bez zmiany.

Po meczu z liderem UKS Bródno przyszedł czas na sprawdzenie swoich sił ze Szkołą Futbolu Warszawa (SF), z którą ostatni pojedynek zakończył się hokejowym wynikiem 5:5. Dodatkowo smaczku dodawał fakt, że w ostatniej kolejce ligowej SF wygrała na własnym boisku z faworyzowaną drużyną SEMP'a 3:2.

Od początku spotkania Unici narzucili szybkie tempo i agresywny styl gry. Podopieczni Piotra Mosóra zepchnęli drużynę gości do defensywy i pozwalali tylko na kontrataki, które kończyły się na dwudziestym metrze przed bramką Kuby Krajewskiego. Na efekty nie trzeba było czekać długo, bo już w 10 minucie spotkania gola dla Unii strzelił Miłosz Żbikowski. Bramka nie zmieniła za wiele w obrazie gry. Unici grali swoją piłkę - pressing i walka o każdą piłkę. Sporo było składnych akcji, jednak ciągle pozostaje mankament wybijania długich piłek. Takie granie ma sens, gdy długie podanie trafia do partnera z drużyny, gorzej jest, gdy piłkę bez trudu przejmuje przeciwnik. Większość takich piłek granych jest z prawej strony obrony, jednakże takie wybicia występują niemal u każdego piłkarza. Co jest przyczyną? Po obserwacji kilku meczów - komunikacja pomiędzy piłkarzami. Brak podpowiedzi ze strony kolegów z drużyny np. "czas".

Mimo dominacji Unii, SF miała dwie groźne sytuacje, które o mało nie zakończyły się zdobyciem goli. Nieuwaga obrońców Unii pozwoliła gościom na to, żeby zaburzyć miarowy rytm serca kibicom z Bemowa. Szczęście tego dnia było jednak po stronie Unitów.

Na kolejną bramkę czekaliśmy do 23 minuty. Wówczas to na listę strzelców wpisał się były zawodnik SF - Batuhan Budak, który z meczu na mecz gra coraz lepiej. W pierwszej połowie nie brakowało spornych sytuacji, zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Agresywny odbiór piłki przez Unitów czasami zamieniał się w faule, ale także bezradni piłkarze SF coraz częściej uciekali się nieprzepisowych zagrań. Do szatni piłkarze Unii zeszli z dwubramkową przewagą.

W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się. Nadal dominującą drużyną była Unia, a drużyna z Wilanowa nie stworzyła sobie już groźnych sytuacji. W 53 minucie rzut wolny z bocznej strefy boiska egzekwował Albert Awłas. Było to dobre 30 metrów. Uderzył piłkę mocno i ku zaskoczeniu wszystkim, piłka wpadła bezpośrednio do bramki. Był to ewidentny błąd bramkarza gości, który wpuścił piłkę za tzw. "kołnierz". Wynik i dobra gra Unitów pozwoliła na kolejne zmiany. W 71 minucie Unici zdobyli swojego czwartego gola, a szczęśliwym strzelcem został Olek Napiórkowski, który po podaniu od Maćka Stanickiego, pewnie umieścił piłkę w bramce SF. Wynik nie uległ już zmianie. Unici wytrzymali wysokie tempo gry przez 80 minut, co zdarzyło się w tym sezonie po raz pierwszy.

W meczu nie mogli wystąpić z powodu kontuzji Krystian Nowakowski i Bartosz Rudnik.

Z trybun mecz Unitów obejrzeli dwaj byli zawodnicy Unii: Mateusz Kaim i Patryk Liszewski, którzy w barwach Polonii przegrali swój niedzielny mecz z Drukarzem 1:2.

Unia zagrała dobry mecz, jednakże sporym mankamentem wydaje się być nieuzasadnione wykopywanie piłki, ponieważ trudno jest bowiem uznać długie piłki adresowane w większości przypadków do przeciwnika, za podania. Unici muszą komunikować się ze sobą. Nie zawsze długie piłki są niezbędne, gdy można spokojnie rozegrać akcję od tyłu. Często jednak potrzebna jest podpowiedź innych zawodników z drużyny, gdyż piłkarz posiadający piłkę nie zawsze ma prawdziwy obraz sytuacji i nie chcąc stwarzać zagrożenia wybija piłkę daleko, daleko... Jeżeli ten element gry zostanie wyeliminowany, grę Unii w takich meczach będzie można ocenić na bardzo dobrą. Tym razem na wyróżnienie zasługuje cała drużyna.

Przed nami dwa tygodnie przerwy i mecz z drużyną SEMP'a.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości