Broń - Unia I 2:0 (2:0)
Broń - Unia I 2:0 (2:0). Radom przywitał nas zimną aurą, ale emocje na boisku nie pozwoliły zmarznąć, przynajmniej na ławce trenerskiej. Jak to w piłce nożnej bywa, nie zawsze wygrywa lepszy. Czasami decydują indywidualne błędy i na to nie ma żadnego lekarstwa. Broń w pierwszej połowie dostała od Unii dwa prezenty i z obydwu skorzystała. Pierwszym była niefrasobliwość w polu karnym, drugim rzut karny. W obydwu przypadkach nasi obrońcy mogli zrobić wszystko, no, może prawie wszystko. Lepiej grający piłkarze Unii stworzyli sobie trzy stuprocentowe sytuacje, ale zawodziła skuteczność. Niestety, ale muszę o tym napisać, sędzia spotkania także nie pozostawiał żadnych złudzeń co do tego, po której stronie ulokowane są jego sympatie. Broń nie mogła być jednak spokojna mimo, że prowadziła 2:0. Sędzia w pierwszej połowie nie odgwizdał ewidentnego rzutu karnego dla Unii, po faulu na Robercie Waśk. Niestety odgwizdywał za to mnóstwo dyskusyjnych fauli dla gospodarzy. Karny to jeszcze nie gol, ale bramka kontaktowa mogła wiele zmienić.
Druga połowa to niestety dalszy popis sędziego. Unia groźnie atakowała, a sędzia dalej robił co mógł, by nie skrzywdzić gospodarzy. Kolejny faul na Robercie Waśk w okolicach pola karnego, to ewidentna żółta kartka w rozgrywkach seniorów, w trampkarzach to co najmniej 5 minut kary. Nic z tych rzeczy. Sędzia chyba zapomniał okularów, bo gdy Kuba Gantner został ścięty wślizgiem w polu karnym, sędzia nawet nie popatrzył. Ewidentny rzut karny! Przykro patrzeć jak sędziowie niszczą ten sport, w szczególności jeżeli chodzi o rozgrywki młodzieżowe.
Podsumowując. W pierwszej połowie Unici grali dobrą piłkę, mieli sporo sytuacji podbramkowych, jednakże nie ustrzegli się błędów, które kosztowały zwycięstwo. Ta połowa, zresztą podobnie jak i druga należały do Unii. Nie ma czego się wstydzić, chyba, że sędziego. Jeżeli zostanie poprawiona skuteczność i zawody będą prowadzić obiektywni sędziowie, o kolejne mecze można być spokojnym.
Zawodnikiem meczu redakcja wybrała Kubę Krajewskiego. Pewne interwencje w pierwszej połowie. Dobrze wszedł w mecz broniąc już na początku groźny strzał z rzutu wolnego. W drugiej połowie mniej pracy, ale do końca skoncentrowany. Minusem jest brak zdecydowanych wyjść na piątym metrze, ale nie wpływa to na ogólną ocenę.
Komentarze